Sanktuarium Świętej Rodziny - Ojcowie Filipini
Szczególną okazją są odpusty Zesłania Ducha Św.,Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny 15 sierpnia, Dzień Chorych 8 września i Św. Michała Archanioła w ostatnią niedzielę września. Bo ciągle jest żywa na tym miejscu cześć dla Matki Bożej Świętorodzinnej, Pani Ziemi Opoczyńskiej. Tu również na swoim szlaku pielgrzymim zatrzymuje się co roku Piesza Warszawska Pielgrzymka na Jasną Górę. Jak już wspomniano od 1674 r. kustoszami tego miejsca są księża z Kongregacji Oratorium Św. Filipa Neri.
Ich założycielem był Św. Filip Neri żyjący w latach 1515 - 1595. Wielki wychowawca całych rzesz ludu rzymskiego i tak wybitnych ludzi jak Palestrini, Boromeusz, czy obecny kandydat na ołtarze Newman. Spowiednik kilku kardynałów i Papieży. Założyciel również Oratorium świeckiego. I choć kasata Księży Filipinów w Studziannie przez zabór carski przerwała ich obecność na tym miejscu do 1928 r. to jednak ciągle trwały starania o powrót. Do Bazyliki przylega wybudowany w tym samym czasie co świątynia klasztor w kształcie odwróconej litery "L".
W jej części znajduje się Dom rekolekcyjny i pielgrzymkowy na ok. 50 miejsc. Oto tylko niektóre dane o tym przepięknym miejscu leżącym wśród lasów spalskich, miejscu walk i śmierci słynnego majora Hubala - Dobrzańskiego. Podając te informacje i ukazując piękno tego miejsca zapraszamy do ich osobistego nawiedzenia. Bo jak głosi napis na jednej z tablic na Bazylice: "Dom ten jest słynny z życiodajnej krynicy studziennej - Wszelka nieprawość zostanie w niej utopiona. Dla strapionych - płynie tu fala potrójna, z nadmiarem. Ktokolwiek biegnie ku niej, wraca stąd radosny. To studnia przesłodkiego Jezusa, Maryi i Józefa. Niech (obfitością) ciekną te przedsionki dla nieszczęśliwego świata. Biegnijcie wszyscy: nieczyści, słabi, zmęczeni! Stąd serce, jakiekolwiek jest ono, Może czerpać wodę źródlaną".
Dzieje tego miejsca związane są z Cudownym Obrazem Św. Rodziny z Nazaretu, znajdującym się w głównym ołtarzu obecnej Bazyliki. Obraz namalowany jest na płótnie. Jest nieznanego malarza. Nie jest znana także data jego namalowania. Od Potopu szwedzkiego najpierw znajdował się w tutejszym dworze. Późną jesienią 1664 r. do remontu piecy w dworze studziańskim poproszony został murarz, zdun ze Smardzewic koło Tomaszowa Mazowieckiego.
W czasie pracy w nieopalanym dworze ciężko zachorował. W izbie w której na ścianie wisiał ów obraz, przygotowano dla niego posłanie. W czasie bezsennych nocy, modlił się, by nie umrzeć bez spowiedzi św. W nocy z 12 na 13 grudnia podczas modlitwy nagle zobaczył rozjaśniony obraz i usłyszał głos: "Nie bój się nie będzie ci nic, ani temu urzędnikowi, tylko żebyś Mi kaplicę zbudował, bom godna poczciwszego miejsca. Za folwarkiem po prawej stronie idąc do tej wioski, niedługo ta kaplica będzie, bo tam będą i zakonnicy. Powstanie na wzgórku, gdzie spoczywają ukochane przez mego Syna oblubienice".
Tradycja nazwała to wzniesienie Dziewiczą Górą, Panieńską Górą, gdyż na tym miejscu pochowane zostały dziewczęta, które w obronie dziewictwa poniosły na tym wzniesieniu śmierć chroniąc się przed napastliwością żołnierzy. Rankiem choroba zduna Wojciecha ustąpiła. Zdun zaczął rozpowiadać czego był świadkiem minionej nocy. Wiadomość zaczęła się rozchodzić po okolicy. Zaczęli przybywać pierwsi pielgrzymi. Ale wiadomość o wydarzeniu w dworze studziańskim dotarła również do Ks. Prymasa Mikołaja Prażmowskiego. Ten zakazał jakiegokolwiek kultu tego Obrazu, aż do zbadania. Obiecał przysłać do Studzianny specjalną Komisję, która zbada autentyczność całego wydarzenia.